Z mojej praktyki wynika, że błędy przy zakupie jachtów powtarzają się zaskakująco często, bowiem kupno jachtu często bywa spełnieniem marzeń. Nierzadko jest to decyzja emocjonalna – widzimy piękną jednostkę, wyobrażamy sobie dalekomorskie podróże i szybki rejs ku zachodzącemu słońcu. Jednak za tą romantyczną wizją kryje się skomplikowana transakcja prawna, która, jeśli przeprowadzona nieuważnie, może zamienić marzenie w kosztowny koszmar.
Oto kilka historii, które pokazują, gdzie czyhają największe pułapki i jakie błędy są popełniane najczęściej.
I. Brak due diligence – jacht obciążony hipoteką
Jeden z moich klientów kupił używany jacht w dobrej cenie. Transakcja przebiegła szybko, sprzedawca naciskał na natychmiastowe podpisanie umowy. Kilka miesięcy później właściciel dowiedział się, że jacht był obciążony hipoteką morską. Bank natychmiast upomniał się o swoje prawa.
Wniosek: każdy jacht należy sprawdzić w rejestrze, nie tylko pod kątem własności, ale też ewentualnych obciążeń. „Okazja” bez due diligence często okazuje się pułapką.
II. Umowa „na kolanie” – brak zabezpieczeń
Inna historia: kupujący i sprzedawca podpisali krótką umowę, spisaną bez prawnika, w której pojawiły się błędy. Dokument nie zawierał postanowień o stanie technicznym jednostki, gwarancji ani odpowiedzialności sprzedawcy. Kiedy wkrótce po zakupie ujawniły się poważne wady układu napędowego, kupujący został z kosztami sam.
Wniosek: umowa sprzedaży jachtu musi być precyzyjna. Powinna zawierać klauzule dotyczące stanu technicznego, rękojmi, dokumentacji rejestracyjnej, a także jasno wskazywać prawo właściwe i jurysdykcję w przypadku sporu.
III. Tania bandera, drogie konsekwencje
Pewien armator postanowił zarejestrować swój jacht pod banderą egzotycznego kraju, zachęcony niskimi opłatami. Na papierze wyglądało to świetnie. W praktyce jednak jacht miał trudności z uzyskaniem zezwoleń w europejskich marinach, pojawiły się też problemy z ubezpieczeniem. Oszczędności szybko zamieniły się w straty.
Wniosek: wybór bandery to nie tylko kwestia kosztów. To strategiczna decyzja, która wpływa na podatki, ubezpieczenia i codzienną eksploatację jednostki.
IV. Podatki i cła – bolesne niespodzianki
Inny klient sprowadził jacht spoza Unii Europejskiej, nie zasięgając porady w zakresie podatków. Dopiero przy wprowadzeniu jednostki do UE dowiedział się, że musi zapłacić wysoki VAT i cło, co znacznie przewyższyło jego kalkulacje.
Wniosek: każdą transakcję jachtową należy analizować także pod kątem fiskalnym. Import jachtu to obszar, w którym łatwo o kosztowne pomyłki.
V. Załoga i ubezpieczenie – zapomniane ryzyka
Zdarza się, że kupujący przejmuje jacht z dotychczasową załogą, zakładając, że wszystko pozostaje po staremu. Niestety, w praktyce często okazuje się, że kontrakty załogi wymagają aneksów, a dotychczasowe ubezpieczenia nie obejmują nowego właściciela. Rezultat? Spory pracownicze i brak ochrony ubezpieczeniowej w przypadku wypadku.
Wniosek: kwestie załogi i polis ubezpieczeniowych trzeba uregulować natychmiast po transakcji.
VI. Brak pełnej dokumentacji technicznej i historii serwisowej
Nowy właściciel kupił jacht „na słowo” sprzedawcy, bez żądania pełnej dokumentacji przeglądów i napraw. Szybko wyszły na jaw ukryte awarie elektroniki pokładowej i instalacji paliwowej.
Wniosek: pełna historia serwisowa to fundament rzetelnego zakupu – bez niej kupujący płynie w nieznane.
VII. Nieuwzględnienie prawa właściwego i sądu właściwego w umowie
Spór o wady jachtu musiał być rozpatrywany przez sąd w państwie sprzedawcy, zgodnie z tamtejszym prawem. Dla kupującego oznaczało to ogromne koszty i praktyczne trudności w dochodzeniu swoich roszczeń.
Wniosek: w transakcjach międzynarodowych trzeba jasno wskazać, które prawo reguluje umowę i przed jakim sądem rozstrzygane będą spory.
VIII. Niewłaściwa wycena jachtu i brak niezależnej inspekcji (survey)
Kupujący zaufał wyłącznie wycenie przedstawionej przez sprzedawcę, bez niezależnej ekspertyzy rzeczoznawcy i inspekcji stanu technicznego (tzw. marine survey). Po zakupie okazało się, że jacht jest wart o kilkaset tysięcy mniej, bo wymaga generalnego remontu.
Wniosek: zawsze należy zatrudnić niezależnego inspektora, który sprawdzi kadłub, silnik, elektronikę i wyposażenie bezpieczeństwa.
IX. Pominięcie kwestii ochrony środowiska i regulacji portowych
Właściciel kupił jacht z przestarzałym systemem oczyszczania ścieków bez uwzględnienia nowych regulacji środowiskowych (np. MARPOL, lokalne przepisy portowe). W wielu marinach europejskich jednostka nie mogła uzyskać zezwolenia na cumowanie.
Wniosek: przed zakupem trzeba sprawdzić, czy jacht spełnia wymogi ekologiczne i techniczne, szczególnie jeśli planuje się pływanie w różnych akwenach świata.
X. Nieuregulowane prawa własności intelektualnej (np. nazwa jachtu, logo)
Armator kupił jacht i pozostawił mu dotychczasową nazwę bez sprawdzenia, czy nazwa jachtu, logo czy oznaczenia nie są chronione prawem własności intelektualnej. Został pozwany o naruszenie praw.
Wniosek: szczególnie w przypadku jednostek czarterowych warto zweryfikować kwestie własności marki i nazw.
XI. Nieprawidłowe pełnomocnictwa i reprezentacja sprzedawcy
Klient kupił jacht od osoby, która nie miała umocowania do sprzedaży w imieniu spółki – transakcja okazała się nieważna, a pieniądze trudno było odzyskać.
Wniosek: zawsze należy sprawdzić, czy sprzedający ma prawo do rozporządzania jachtem.
XII. Oszczędność na doradcach – najdroższy błąd
Jednym z najczęstszych błędów jest próba oszczędzenia na profesjonalnym doradztwie. Klient kupuje jacht za kilka milionów euro, ale umowę przygotowuje sam – korzystając z szablonów z internetu. W efekcie naraża się na procesy i straty finansowe, które wielokrotnie przewyższają honorarium prawnika czy doradcy technicznego.
Wniosek: zakup jachtu to transakcja klasy premium, a nie zakup samochodu. Tak jak dbamy o dobrego kapitana czy serwis techniczny, tak samo warto zadbać o prawne i podatkowe bezpieczeństwo zakupu.
Zakończenie
Każdy z powyższych przykładów pokazuje, że błędy przy zakupie jachtu wynikają najczęściej z pośpiechu, braku wiedzy lub nadmiernej ufności. A przecież większości z nich można łatwo uniknąć, traktując transakcję nie jak spontaniczny zakup, lecz jak poważne przedsięwzięcie biznesowe.
Rada dla przyszłych armatorów: nie kieruj się wyłącznie emocjami i ceną, bo wówczas pojawiają się błędy. Sprawdź dokumenty, skonsultuj się ze specjalistami, przeanalizuj podatki i ubezpieczenia. Jacht ma być źródłem radości i wolności – a nie problemów prawnych.